dotarła do mnie euforia wyjazdu. Okazało sie że moja przyjaciółka przyleci specjalnie z Berlina zeby sie ze mna spotkać. Życie jest piekne. Wiatkowska jak zwykle nawaliła(w sumie to nawet przez nia lecę... ale nie będe ci wypominać, spuszcze w wc wodę jak będe przelatywać nad Francją....). Życie pełne imprez, przyjaciół.
W wyniku mojej euforii rozwaliłam sobie dziś głowe - biegnąc przez przedpokój zderzyłam się z drażkiem do podciągania :D. chwila oszołomienia i mozna biec dalej... ale mam guza dość pokaźnej wielkości...
zycie.
jutro z rana wylot. Pomacham wszystkim jak bede przelatywać. i jedno mogę sobie obiecać - bedę cholernie ale to cholernie ale to cholernie - imprezować!
Ps. moja kumpela otworzyła sklep internetowy z bielizną - już wiem co dostanę pod choinkę....ostatnio jak miała sklep z herbata i kawą dostałam herbatę... teraz zamówiłam sobie rajstopy z wycięciem - rzeźnickie są - od razu je pokochałam!
.... bo nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Wojsznis przypomne ci tylko jak bardzo zazdroszcze ci tego wyjazdu i ze niewybacze synchronizacji czasu co do wyjazdu ze mna co nie zmienia faktu ze nadal cie kocham - Wiatk...
Wiatkowska ale nie zapomnij ze znajde Cie na koncu swiata... w sumie chyba nie ma czego zazdroscic wolalabym byc teraz w Egipcie... ale wypadlo na Polske.... staram sie zagluszyc ta szarosc- znam Twoja teorie - Polska jest szara i zla... bo tak jest wiec sie znieczulam i czekam na spotaknie...ale Ciebie tutaj nie ma :P(tak to żart).
Prześlij komentarz