środa, 14 kwietnia 2010

kilka myśli nieuczesanych...

...doprawdy bawią mnie rozmowy odnośnie mojej osoby w wykonaniu Kamili.
Kamila, to koleżanka w pracy - jedyna Polka - ostoja naszego języka. Oprócz standardowych naszych rozrywek ( najnowsza to treningi w strzelaniu z gumek- przy czym Kamila bierze w nich udział dość biernie - jako cel), przeprowadzamy sobie często (o ile czas pozwala) rozmowy iście filozoficzne.
Ostatnio postanowiłam poradzić się jej jak mam zachować się na pewnym ważnym spotkaniu.
Ja obmyślam strategię, ona mi pomaga. Podział obowiązków prosty.
Kamila, jest chodzącą siłą spokoju. Osobą niedozdarcia i sprowokowania(pewnie dlatego nie ustaję w wysiłkach). Zrównoważona i spokojna - normalnie ideał. Jej marzeniem jest zdobycie pracy w ambasadzie, bo też jest po stosunkach międzynarodowych(jak i moja skromna osoba)
...mam więc ważne spotkanie, streściłam Kamili wątek, cel spotkania i zasypałam stertą pytań z cyklu - 'i co ja mam zrobić?'. Nieraz już przechodziłyśmy przez to z Kamilą(czy raczej ona ze mną) więc wiem że należy oddalić się do swojego biurka i wrócić po 20 minutach a Kamila zdąży przetrawić ten nawał informacji i doradzi...
Wyglądało to miej więcej tak:
'Kamila i co ja mam zrobić wiesz że chce dobrze wypaść'
'Pamiętaj żebyś nie była za pewna siebie'
'A ja jestem za pewna siebie?'
'Nie'
'To po co mi mówisz żebym nie była?'
'Bo w tej sytułacji każdy mogłby być'
'Aha, wiesz mi się wydaje Kamila, że najważniejsze to w sumie być sobą, albo Cię ktoś zaakceptuje albo nie...'
'Przemyślę to...'
...ja się oddalam nadrobić to co spadło mi na biurko w trakcie konwersacji i znów wracam po pół godziny...
'Kamila i co wymyśliłas już coś?'
'Tak doszłam do wniosku że najważniejsze to być sobą...'
(wtedy przeszła mi przez głowę myśl, że gdzieś to już słyszalam 20 minut temu...ale brnę w to dalej...)
'Kamila ale mi się wydaje, że powinnam być też miła poprostu, tak wiesz naturalnie'
Wtedy nastąpił zawiesisty wzrok Kamili unoszący się spokojnie znad 25 tysiecy funtów i jej spokojny zrównoważony głos oznajmił:
'Jak będziesz miła, nie będziesz sobą...'

...i znów zburzyła mi całą misternie wymyśloną strategię.
Kamila chyba jednak mnie lubi, bo czasem o mnie dba mimo moich bezustannych kawałów(raz odkurzała pół hali na której pracujemy, bo ja podpuściłam ku rozbawieniu wszystkich).
(Niemniej jednak kiedy robiłam jej wykład o moim drzewie genealogicznym):
'...Wiesz Kamila ja to mam bardziej pochodzenie pokąplikowane, tylko w połowie jestem Polką, chociaż w pełni się nią czuję,'
'No co Ty?'
'Tak w 1/4 jestem Litwinką i z tego jestem dumna, w 1/4 Niemką i to raczej staram się ukrywać...'
'Naprawdę?! AAAAAAAA to dlatego jesteś taka pokręcona!'
jej komentarze prosto z serca mnie zabijają więc dodałam skromnie:
'Tak, ja też myślę, że to po babci która była Niemką....'
i żeby było wesoło jutro też postrzelamy sobie z gumek w pracy :D (póki co coraz rzadziej trafiam sobie sama w palca)

Brak komentarzy: