wtorek, 5 października 2010

czym jest miłośc....
boże zapomniałam jej definicji, gubiąc się w środku drogi życiowej, wchodząc w nieudane małżeństwo, z którego powinnam juz dawnno odejść....
nagły błysk w głowie...
redefinicja...
olśnienie?
nawrócenie?
jeśli nie tak to co?
zaczynam coraz bardziej odnajdywać siebie..
nie jest łatwo wszystko co szlachetne rodzi się w ból (tak wiem trochę martyrologiczne i pompatyczne ale życiowe) a pójście swoją ścieżka i w zgodzie z sobą jest szlachetne ze wszech miar...(chyba?)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

miłość jest skomplikowana i trudna, sama zadaję sobie wiele pytań na jej temat i czasami trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi tym bardziej kiedy siedzę sama w ciemnym i cichym miejscu, staram się jednak w nią wierzyć ale to trudne gdy ona zawodzi wszystkie oczekiwania

agness

Anonimowy pisze...

Życie jest trudną sztuką w której nie znamy nigdy treści i zakończenia.